|
|
|
› awans zawodowy › publikacje nauczycieli › autorzy › kontakt |
Adriana Hajdas, Poradnia Psychologiczno - Pedagogiczna w Strzelcach Opolskich | |
Psychologiczne aspekty moczenia nocnego |
|
Moczenie nocne jest jednym z problemów, z jakimi do poradni psychologiczno - pedagogicznych trafiają rodzice ze swoimi - niestety nie zawsze jeszcze małymi - dziećmi. Kłopot związany z moczeniem wzrasta wraz z wiekiem dziecka. Staje się coraz bardziej wstydliwy i dokuczliwy. Niestety, często wprowadzane leczenie nie przynosi pożądanych efektów lub są one nietrwałe i mijają wraz lub krótko po odstawieniu leków. Po niepowodzeniach stosowanej farmakoterapii, szukający pomocy rodzice i ich dzieci coraz częściej trafiają do psychologów. Słysząc, jak duży jest to problem, 10 lat temu podjęłam się prowadzenia terapii dzieci moczących się i ich rodzin. Moczące się w nocy dziecko spędza sen z oczu niejednego rodzica. Jak wynika z rozmów z nimi, moczenie nocne zaczyna być odczuwane jako duży problem około trzeciego roku życia. Prawdopodobnie ma to związek z pójściem dziecka do przedszkola, a tym samym wzrostem oczekiwań społecznych, dotyczących opanowywania przez nie kolejnych umiejętności, typu: zakończenie treningu czystości, samodzielność w czynnościach samoobsługowych (ubieranie, jedzenie, itp.). To, czy dziecko opanowało kontrolę pęcherza, ma dla osób dorosłych podtekst, jak rodzice radzą sobie z dzieckiem i jest miarą ich umiejętności wychowawczych. W ten sposób moczenie nocne staje się dla rodziców większym problemem, niż dla dziecka. Sami, czując się oceniani, stawiają mu coraz bardziej niecierpliwe, nieadekwatne do wieku wymagania. Tymczasem moczenie mimowolne jest niezależne od woli dziecka i o ile nic nie zakłóci jego rozwoju, kontrolowanego wypróżniania nauczy się ono samo. Ważną zasadą w mądrym towarzyszeniu dziecku w jego rozwoju jest podążanie „krok za nim” - nie przyspieszanie niczego, by nie frustrować dziecka, gdy nie poradzi sobie z zadaniem za trudnym dla siebie, ani też nie kroczenie razem z dzieckiem, by nie wyręczać go, gdy napotka trudności. Przykładem pierwszej postawy (kroczenie „przed dzieckiem”) jest zbyt wczesne sadzanie dziecka na nocnik, podczas gdy rozwojowo dziecko ma do zrealizowania inne zadania: uczy się komunikowania z otoczeniem, zaczyna chodzić i poznawać coraz to dalsze miejsca, rozpoznawać zagrożenia, uczy się coraz bardziej precyzyjnego manipulowania przedmiotami, nawiązuje pierwsze świadome relacje z bliskimi sobie osobami. Z perspektywy dziecka są to dużo ważniejsze i bardziej atrakcyjne zadania, niż załatwianie się do nocniczka. Zdarza się, że rodzice, chcąc „przytrzymać” dziecko na nocniku, zabawiają je w tym czasie, karmią, co odwraca jego uwagę od „właściwego” celu posadzenia. Gdy dziecko ma żywe usposobienie, to długie trzymanie na nocniku jest przyczyną dużych napięć, które utrudniają kontrolę czynności fizjologicznych. Wywołuje u dziecka bunt, złość i opór. Podobne zresztą emocje obserwuje się u rodziców, w których wzbiera złość na „uparte dziecko”. Sadzanie dziecka na nocnik w trakcie zabawy, wiąże się z jego niechęcią i wyrabia negatywny stosunek do kontrolowanego wypróżniania się. Ważne jest, by uświadomić rodzicom, że większe wymagania stawia się zwykle dzieciom, określanym jako „szybko rozwijające się, mądre, inteligentne”. Rodzicom czasami trudno pogodzić się, że sprawne fizycznie, z dobrymi umiejętnościami komunikacyjnymi dziecko, nadal moczy się w nocy. I wtedy wzrasta ryzyko zranienia dziecka, obarczenia zbyt dużymi, nierealnymi na jego etapie rozwojowym wymaganiami. Przykładem drugiej postawy (kroczenia „obok dziecka”) jest wysadzanie dziecka w nocy. Czasem udaje się zachować suche łóżko, tylko kto tak naprawdę idzie do ubikacji? Czy śpiące, niewybudzone dziecko, które niejednokrotnie nie pamięta rano, że było w ubikacji, czy jego przezorny rodzic? Zapobiegawcze wybudzanie dziecka w nocy, utrudnia wytworzenie się uwarunkowania na odczucia płynące z wypełnionego pęcherza. Sygnał wychodzący z receptorów i zdążający drogami nerwowymi do ośrodka czuwania w mózgu, zostaje - w momencie wysadzenia śpiącego dziecka - wytłumiony i zahamowany. Drogi przebiegu impulsów nerwowych nie ulegają torowaniu i utrwalaniu się i nawyk reagowania i budzenia się nie powstaje. Podobnie bezskuteczne jest ograniczanie dziecku picia - z pewnością nie zapobiegnie zmoczeniu się, a na pewno zafunduje dziecku i rodzicom dodatkowy i niepotrzebny stres. Zbyt szybkie uczenie dziecka kontrolowanego wypróżniania się, może spowodować tak dużo urazów, napięć, poczucia winy, wstydu, złości, niezrozumienia, braku szacunku dla siebie, że w rezultacie przerodzi się ono w nadmierną kontrolę i napięcie w kroczu oraz lęk. Może w efekcie stać się przyczyną nie tylko przedłużającego się moczenia nocnego, ale też zbyt częstych wypróżnień lub przetrzymywania i zaparć. Wokół przyczyn przedłużającego się moczenia nocnego (w warunkach polskich - powyżej piątego roku życia u dziewczynek i szóstego roku życia u chłopców) narosło wiele mitów. Jeden z nich wskazywał na przyczyny medyczne: wady, schorzenia i uszkodzenia organiczne układu moczowo-płciowego, rozszczep kręgosłupa, zaburzenia hormonalne (tarczycy i nadnerczy), cukrzyca, epilepsja, uszkodzenia OUN. Z czasem okazało się, że wiele dzieci z tymi schorzeniami nie moczy się w nocy. Zdarza się, że dolegliwości te współistnieją i często jako niezależne, wymagają farmakoterapii i/lub psychoterapii. Kolejny mit dotyczył głębokości snu. Znaczna część rodziców dzieci moczących się twierdzi, że dzieci te śpią głębiej niż pozostałe. Prawie zawsze niemożliwe staje się ich wybudzenie i wg nich, przez to nie czują mokrego łóżka. W ocenie takich stwierdzeń trzeba mieć na uwadze to, że rodzice nie mają zwykle doświadczenia w budzeniu dzieci nie moczących się, więc porównywanie jest niemożliwe. W roku 1960 zostały opisane badania M. Boyda, z których wynika, że dzieci moczące się potrzebowały 16 sekund na wybudzenie się, a dzieci nie moczące się - 20,5 sekundy. Statystycznie są to różnice nieistotne. O psychologicznym podłożu moczenia nocnego świadczą również badania amerykańskie z 1973 roku. Dowiodły one, że u dzieci, które pomiędzy trzecim i czwartym rokiem życia doświadczyły czterech bądź więcej spośród siedmiu zdarzeń, takich, jak: rozpad rodziny (śmierć lub rozwód), separacja od matki przynajmniej na 1 miesiąc, urodzenie się młodszego rodzeństwa, przeprowadzka, wypadek, pobyt w szpitalu, operacja chirurgiczna, mimowolne moczenie występowało częściej. Nie bez znaczenia na przedłużające się moczenie ma używanie pieluszek higienicznych typu pampers. Dzieci nie czują dyskomfortu, związanego z moczeniem, więc dla nich nie jest ono problemem. Poza tym matki, które używają tego typu pieluszek, mają rzadszy kontakt fizyczny z rozebranym dzieckiem; co dla niego jest niewątpliwie stratą. Podświadomie będzie więc dążyło do utrzymania objawu, aby nie tracić przyjemnego kontaktu z matką. W sytuacji przebierania wiąże się on bowiem z głaskaniem, przytulaniem itp. Pewne utrudnienie w opanowaniu treningu czystości stanowi opóźniony rozwój psychomotoryczny. Opóźniony rozwój mowy utrudnia sygnalizowanie potrzeb fizjologicznych, a osłabiona motoryka rąk i ogólna mała sprawność w czynnościach samoobsługowych, utrudniają samodzielne korzystanie z ubikacji. Moje doświadczenie w pracy w poradni, kontakt z rodzicami poszukującymi pomocy w poradzeniu sobie z moczeniem nocnym swego dziecka, utwierdza mnie w przekonaniu, że konieczne jest rozpowszechnianie wiedzy na temat mimowolnego moczenia nocnego wśród rodziców, lekarzy i nauczycieli. Lekarze i nauczyciele bowiem są często jedynymi osobami, które wiedzą o problemie i mogą w związku z tym pokierować rodziców z dzieckiem do odpowiedniej osoby lub placówki, udzielającej pomocy psychologicznej. Podjęcie psychoterapii może uchronić niejedno dziecko przed wtórnymi kosztami, mogącymi pojawić się na późniejszym etapie, jak: niskie poczucie własnej wartości, lęk z powodu bycia „nieuleczalnie chorym”, zaburzenia snu, agresja, ograniczenie kontaktów z rówieśnikami (dzieci moczące się rzadko wyjeżdżają na kolonie, obozy, „zielone szkoły” itp.). Tej samej Autorki: Psychologiczny portret dziecka moczącego się w nocy (na podstawie prowadzonych przypadków) |
|
Publikacja dodana do Archiwum Internetowego Serwisu Oświatowego AWANS.NET 23 grudnia 2004 r. | do góry |
Copyright © 2004 AWANS.NET