Anna Grzeszczuk - Wagary jako konsekwencja niepowodzeń szkolnych. Publikacje nauczycieli, AWANS.NET.
|
|
|
› strona główna › archiwum › indeks autorów › kontakt |
Anna Grzeszczuk, Szkoła Podstawowa nr 308 w Warszawie | |
Wagary jako konsekwencja niepowodzeń szkolnychStudium przypadku |
|
1. Identyfikacja problemu Na powodzenie dziecka w nauce składa się wiele wzajemnie powiązanych ze sobą czynników. Są to czynniki społeczno - ekonomiczne, poziom kulturalny i atmosfera wychowawcza domu, poziom umysłowy dziecka, właściwości psychiczne i fizyczne. Istotnym wydaje się wpływ środowiska rodzinnego. Wpływa bowiem ono na powodzenie w nauce zarówno poprzez stworzenie dziecku warunków do nauczania jak i poprzez kształtowanie jego uczuć, postaw, aspiracji ambicji, dążeń i zdolności. Jakiekolwiek niekorzystne czynniki środowiskowe, błędy wychowawcze, zła atmosfera domowa, która wywołuje zaburzenia w życiu uczuciowym dziecka - wszystko to wpływa na trudności w przystosowaniu się do warunków szkolnych i na osłabienie motywacji do nauki. Jeśli jeszcze dojdą do tego czynniki psychofizyczne, niezależne przecież zupełnie od dziecka (właściwości indywidualne jednostki nie sprzyjające osiąganiu wysokich rezultatów w uczeniu się), to prawdopodobieństwo wystąpienia niepowodzeń szkolnych znacznie wzrasta. Paweł w latach poprzednich nie realizował obowiązku szkolnego i tym samym dwukrotnie nie uzyskał promocji do następnej klasy. Początkowo były to ucieczki z pojedynczych lekcji, z czasem jednak przybrały formę regularnych wagarów. Chłopiec stał się gościem w szkole. Z chwilą, gdy chłopiec trafił do mojej szkoły, rozpoczęłam wnikliwą obserwację jego zachowania, postępów w nauce, frekwencji i kontaktów z innymi uczniami. Działania diagnostyczne podjęłam w celu precyzyjnego określenia działań naprawczych. 2. Geneza i dynamika zjawiska Już w pierwszych tygodniach nauki zaczęły napływać do mnie uwagi na temat Pawła od nauczycieli uczących w tej klasie. Początkowo były to drobne skargi na brak zeszytu, pracy domowej, podpisanej notatki itp. Pojawiły się pierwsze oceny niedostateczne. Ustne uwagi i rozmowy nie przynosiły spodziewanych rezultatów. Chłopiec twierdził, że zapomniał zeszytu, pracy domowej czy nauczyć się. Zaczęły pojawiać się pierwsze nieobecności, zwłaszcza wtedy, gdy miała być klasówka czy sprawdzian. Początkowo nauczyciele starali się traktować Pawła raczej liberalnie, dać mu czas na zapoznanie się z nową sytuacją, nauczycielami, poznanie klasy. Wiadomo, że jako"nowy i drugoroczny" miał trudniejszą sytuację, wchodził bowiem do klasy zżytej ze sobą, znającej się już pięć lat. Niemniej z chwilą, gdy uwag było coraz więcej, a oceny wskazywały, że chłopiec ma poważne kłopoty w nauce, postanowiłam przyjrzeć się bliżej zarówno samemu Pawłowi, jak i jego rodzinie, by móc wyjaśnić powody takich postaw i podjąć odpowiednie oddziaływania wychowawcze. Wydawało się to jak najbardziej zasadne, gdyż środki doraźne w postaci zwracania uwagi ustnie bądź pisemnie, rozmowy z wychowawcą czy rozmowy ze mną, pedagogiem szkolnym, nie przynosiły rezultatów. Moje zainteresowanie Pawłem wynikało z dwóch powodów:
Oto co ustaliłam na podstawie dostępnych mi informacji:
Wagary są instytucją starą jak szkoła. Według Wincentego Okonia to "zjawisko z dziedziny patologii życia szkolnego, polegające na samowolnym opuszczaniu przez uczniów zajęć szkolnych i spędzaniu poza domem i szkołą czasu przeznaczonego na naukę". Powodzenie szkolne dziecka zależy od bardzo wielu kompleksowo działających czynników, które wpływają na przebieg i rezultaty jego pracy szkolnej. W każdej działalności człowieka mogą powstać trudności. Pojawiają się one także w nauczaniu i wychowaniu. O istnieniu ich świadczą nie tylko subiektywne przeżycia nauczycieli i wychowawców, ale rozbieżności między osiągnięciami uczniów i wychowanków a zakładanymi celami pedagogicznymi. O trudnościach mówimy wtedy, gdy uczeń nie przyswaja sobie treści programowych realizowanych w klasie, jest nieposłuszny, kłamie, nie respektuje zasad współżycia społecznego, wagaruje. Jeśli trudności dotyczą osiągnięć ucznia, to mogą ujawniać się w przyswajaniu wiadomości i umiejętności, kształtowaniu jego wiedzy, korzystaniu z niej. Są to trudności w uczeniu się. Jeśli dotyczą rozwoju osobowości, to są to trudności wychowawcze. Nie występują one w izolacji. Bardzo często trudności w uczeniu się współwystępują z trudnościami wychowawczymi. Nierzadko te pierwsze są przyczyną pojawienia się tych drugich. Ważne jest, aby w porę dostrzec niepokojące objawy, gdyż nie zlikwidowane, a narastające trudności w uczeniu się prowadzą do trudności wychowawczych. Młody człowiek spotykający się z dezaprobatą na skutek trudności w uczeniu się bądź spostrzegający i dotkliwie odczuwający swoją odmienność i wyobcowanie przeciwstawia się obowiązującym normom i systemowi, w którym te normy panują. Powstająca na skutek tego trudność wychowawcza z reguły pogłębia trudność w uczeniu się. Z kolei uczeń, który nie czyni zadawalających postępów w szkole, popada w różnego rodzaju konflikty (z rodzicami, nauczycielami), z reguły pogłębiające istniejące już trudności wychowawcze. A stąd już łatwo o wagary, drugoroczność, kradzieże, wybryki chuligańskie, przestępczość. 4. Prognoza Przewidywania na podstawie własnych doświadczeń i literatury, co do skuteczności moich oddziaływań. Negatywna W przypadku zaniechania oddziaływań:
Podjęte działania mają doprowadzić do:
Celem zabiegów wychowawczych jest zawsze wprowadzenie określonych zmian w osobowości wychowanka. Odnosi się to szczególnie do procesów wychowawczych organizowanych na terenie klasy szkolnej. Najbardziej pożądane z punktu widzenia wychowawczego są klasy wychowawczo zintegrowane, gdyż odpowiednio ukształtowana klasa dostarcza jednostce pozytywnych wzorów. Terapia, stanowiąca swoistą interwencję wychowawczą zmierzała do spowodowania określonych, pozytywnych zmian w zakresie sfery poznawczej i emocjonalno - motywacyjnej. Oddziaływanie za pomocą środków pedagogicznych na przyczyny i trudności Pawła miało wyeliminować niepowodzenia szkolne oraz ich ujemne konsekwencje. Głównymi celami działań, jakie przed sobą postawiłam było:
Zasadą, którą postanowiłam kierować się, była indywidualizacja zabiegów dydaktycznych i wychowawczych wobec chłopca przy równoczesnym, równoległym oddziaływaniu na całą klasę. Ponieważ Paweł miał ogromne braki zarówno w wiadomościach, jak i deficyty w funkcjonowaniu analizatorów, został skierowany na zajęcia korekcyjno - kompensacyjne w szkole i na terenie Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej. Natomiast koledzy w klasie obiecali mu pomoc w odrabianiu lekcji. Ponieważ warunki domowe Pawła nie sprzyjały uczeniu się, Paweł chodził do domów kolegów lub zostawał w szkole. Razem z pozostałymi nauczycielami przyjęliśmy zasadę, że będziemy wymagać od chłopca znajomości podstawowych treści. Starałam się także dużo rozmawiać z chłopcem, poznawać go tak, aby nabrał przekonania, że chcę mu pomóc. Rozmowy dotyczyły również każdej jego nieobecności w szkole. Paweł został skierowany na zajęcia do świetlicy socjoterapeutycznej. Spotykał się tam z rówieśnikami, poznawał atrakcyjne sposoby spędzania czasu, uczestniczył w terapii dla dzieci rodziców uzależnionych od alkoholu. Również na terenie szkoły zaistniała możliwość uczestnictwa chłopca w zajęciach o charakterze socjoterapeutycznym pod nazwą Trening Zastępowania Agresji, na których Paweł poznawał postawy prospołeczne, uczył się dokonywania właściwych wyborów, poznawał sposoby kontrolowania własnych emocji, normy i wartości społeczne. Jak wspomniałam, praca wychowawcza i wszelkie zabiegi naprawcze nie koncentrowały się jedynie na osobie Pawła, ale objęły również całą klasę. Chodziło mi o to, aby klasa:
7. Efekty oddziaływań Prowadzone przeze mnie wszelkie oddziaływania dydaktyczne i wychowawcze miały na celu wprowadzenie zauważalnych zmian zarówno w sytuacji dydaktycznej jak i wychowawczej Pawła. Chłopiec został poddany wielu oddziaływaniom prowadzonym przez cały zespół ludzi. Nie była to praca łatwa. Wymagała od wszystkich w nią zaangażowanych systematyczności, konsekwencji i cierpliwości. Była to praca tym bardziej trudna, że nie mogliśmy liczyć na współpracę matki chłopca, która zajęta własnym życiem i nałogiem zupełnie nie interesowała się dziećmi. Jedynie babcia, w miarę swoich możliwości, starała się zaopiekować dziećmi. Podjęte działania korekcyjno - kompensacyjne pozwoliły na częściową zaledwie redukcję dysfunkcji chłopca. Widzę tu konieczność dalszej pracy. Dzięki pomocy kolegów i koleżanek z klasy Paweł uzupełnił braki i opanował materiał w stopniu podstawowym. Dzięki stałej kontroli chłopiec rzadziej wagarował. W tej kwestii opiekę nad nim i jego siostrą roztoczył kurator społeczny, ustanowiony przez Sąd Rodzinny i Nieletnich na wniosek szkoły. Dzięki współpracy z policją częściej do domu zaglądał dzielnicowy. Rozmowy indywidualne z chłopcem, prowadzone przeze mnie, a także terapia emocji przyczyniła się do tego, że Paweł częściej się śmieje, potrafi rozmawiać o sytuacji w domu. Myślę, że nabrał też pewności, że chcemy mu pomóc. W miarę poprawnie ułożyły się kontakty Pawła z klasą. Prowadzone na godzinach wychowawczych zajęcia przyczyniły się do tego, że klasa zaakceptowała jego "inność". Skończył się rok szkolny, a wraz z nim i moja praca z Pawłem i nad Pawłem. Chłopiec ukończył naukę w szkole podstawowej, stał się uczniem gimnazjum. Ponieważ obie placówki mieszczą się w jednym budynku, nawiązałam kontakt z pedagogiem szkolnym w gimnazjum. Celem tej współpracy było naświetlenie sytuacji rodzinnej i szkolnej Pawła oraz otoczenie go opieką psychologiczno - pedagogiczną w gimnazjum. Nie wiem, jak chłopiec będzie funkcjonował w nowej szkole, ale mam nadzieję, że chociaż jakaś część tej mojej i innych pracy pozostanie w nim. Literatura:
Tej samej Autorki: Wpływ zaburzeń dyslektycznych na funkcjonowanie ucznia w szkole - studium przypadku | |
Publikacja dodana do Archiwum Internetowego Serwisu Oświatowego AWANS.NET 7 maja 2004 r. | do góry |
Copyright © 2004 AWANS.NET